Mapa na łapu-capu czyli po co nam profesjonalny sprzęt
1630-3-21:15 *data zapisana starannie w dziennikach skryby z Tasandory*
Soterios zwołał poddanych, i choć niewielu mieszkańców Tasandory chciało ufać władzy, poprzedniej czy obecnej, stawili się tam chociażby z ciekawości, co będzie przedmiotem zebrania. Po tym, jak gawiedź przybyła pod marmurowe schody zamku w Tasandorze Soterios przemówił doń.
Nakazał on bowiem udać się do wioski Ferion, która po dziś dzień nie zadeklarowała swej przynależności ani do Państwa Tasandorskiego ani do Geriadoru. W związku z tym nie był do końca pewien, czy mieszkańcy wioski zgodzą się udzielić pomocy Tasandorze, która za rządów Generała nie wykazywała chęci pomocy w konflikcie z Garlan, a przynajmniej nie kwapiła się do wydzielenia jasnej i przejrzystej granicy między tymi dwoma tworami politycznymi.
Namiestnik Tasandory poprosił swych poddanych, by w wiosce porozmawiali z kartografem, który posiada wiedzę i narzędzia, do nakreślenia mapy Podmroku, bowiem w przeświadczeniu, iż Drowy mogą chcieć znów zaatakować Tasandorę, tak jak to uprzednio zrobiły za żywota Elberna (lub jego końca), chciał poznać budowę, infrastrukturę i drogi prowadzące z Tasandory do Podmroku, aby zabezpieczyć się na przyszłość.
Śmiałkowie wyruszyli do wioski, lecz już na samym początku napotkali opór. Piraci… Ci przeklęci piraci. Grabią co się da. Nameya, gdy tylko zobaczyła twarze pokryte bruzdami i topory całe we krwii, wycofała się do swej samotni, pozostawiając Nazaella i Kelie w opałach. Ci zaś nie popadając w panikę, przegonili całą zgraję, po czym weszli do chatki w dokach, gdzie skrył się kartograf.
Rozmowa z kartografem wydała się być mało owocna, bo ani Kelia, ani Nazaell nie poprosili o pomoc ani o narzędzia… Chyba dostali po głowach za mocno… Dostali jednak wskazówki, gdzie się mają udać. Nie czekając ani chwili, wybrali, jak uważali, najłatwiejszą drogę. Drogę przez fortyfikacje orków.
Przebiwszy się, Tamaele weszli do ciemnego jak środek odwłoku Krasnoluda Podmroku. Nie wiedzieli dokąd iść, lecz pomocy udzielił im miejscowy medyk. Kazał iść na wschód… na wschód? Jak kurwa w Podmroku masz wiedzieć gdzie jest wschód??! Na szczęście Nazaellowi udało się namierzyć kierunek. Nie trza było długo czekać, aby zaczęły się problemy. Nazaell najpierw wpadł w sidła zastawione przez Drowy, później napotkali medytującą Drowkę, która zaatakowała ich.
Jak tylko udało się oswobodzić ze wzorku ciemnego elfa, zaczęli kreślić własne mapy. Może i nieudolnie… ale za to brzydko…
Po kilku godzinach udało dotrzeć się do wejścia, gdzie napotkali kolejne pułaki i więcej Drowów. Atak odparli z pomocą skrytobójcy, który wyłonił się z cienia niczym księżyc zza chmur. Akcja nie trwała długo.
Cała trójka wyszła z Podmroku dziwną szczeliną i teleportowała się do Tasandory, by złożyć raport. Soterios nie był zadowolony z wykonanej misji. Teraz wywiad musi zdecydować co zrobi z tak słabej jakości mapą…
Dziwne morderstwa w wioskach
Mijały tygodnie a mordy zwierząt w Talas nie ustępowały. Codziennie ktoś lub coś zabijało i pożerało zwierzęta miejscowych farmerów. Co gorsza, straż nic z tym nie robiła. Nie bardzo kwapili się do rozwiązania tej zagadki. Na ich nieszczęście, sprawy przejęły straszliwy obrót. Zdesperowani i przepełnieni gniewem wieśniacy ruszyli do lasu. Uzbrojeni w widły, topory i pochodnie chcieli wybić wszystkie wilki w okolicy. Według ich to one były winne wszyskim morderstwom. Polowanie okazało się owocne, dumni wieśniacy wrócili do wioski a tam zauważyli coś strasznego. Tym razem to nie było zwierzę, wśród traw na polanie leżało ciało zamordowanego człowieka. Nikt z Talas nie potrafił go rozpoznać, być może był to jeden z podróżnych lub członek karawany. Morderstwo człowieka od razu zmobilizowało miejscowe władze. Straż wszczęła śledztwo, poszukiwano winnych ale bezskutecznie. Nikt nie potrafił wytłumaczyć tego co mogło dokonać takiego mordu. Wśród mieszkańców zaczęto mówić o “bestii z Talas”, ponadnaturalnym stworzeniu które morduję z zimną krwią i nie oszczędza nikogo. Nad Talas zawisły ciemne chmury, najpierw coś mordowało zwierzęta a teraz zaczęło ludzi. Wieści o makabrycznym odkryciu szybko się rozeszły. Historię o bestii z Talas krążą już po ulicach Trasandory i Garlan. Śmiałkowie przybywają do wioski w celu upolowania bestii. Większość z nich już nie wraca z lasu.