Krąży legenda, iż kiedyś rybacy z Tasandory natknęli się na dość osobliwą konstrukcję na morzu, która jest domem stworzenia, które strzeże ogromnych bogactw. Ponoć nakreślili oni mapę do tego miejsca, jednakże w drodze powrotnej zostali napadnięci przez statek piracki, który, według tych, którzy przeżyli atak, wyrósł z wody, tak jak drzewo wyrasta z ziemi. Załoga rzecznego statku miała składać się z nieumarłych stworzeń, które wpełzły na pokład i spustoszyły go, zabiły część załogi i podziurawiły statek. Mapa została zabrana z rąk kapitana rybackiego kutra. Statek widmo wyparował… Wpis z notatek Gajusza z Orod Owy statek, który wspomina się w legendach, jest zwany Korag. Ponoć często widać go u brzegów północnej części Państwa Tasandorskiego, nieopodal lochów kryształowych smoków
Rybak Irvin, który wyłowił dziwnego jegomościa wraz z setką ryb, ustalił, iż Korag to statek, na którym jest skrzynia, w której znajduje się mapa. Szukał tylko naiwniaków, którzy nadstawią karku, by ją odbić. Galad Inglorion, Emilia, Rona i Halrand Wulfrost spotkali Irvina w karczmie w Tasandorze. Ten zaś po dłuższych namowach, skusił ich, by poszli odszukać Koraga.
Nasza czwórka bez większych przeszkód przedarła się przez mrowie nieumarłych i dotarła do rzeczonej skrzyni. Skrzynia posiadała stary, lecz wciąż sprawy, zamek, który wymagał klucza… albo porządnego pierdolnięcia. Galad nakazał swemu smokowi zionąć na skrzynię, lecz to tylko osłabiło jej strukturę. Następnie Halrand naprężył muskuły, sieknął toporem prosto już w osłabiony zamek i spowodował, że ten puścił. Wewnątrz skrzyni znaleźli dziwną mapę i sekstans.
Po wielu dniach męczącej podróży łodzią udało się dotrzeć trójce z czterech poszukiwaczy przygód do miejsca, które wyglądało dość osobliwie. Wielki wąż opleciony wokół kolumny i dookoła tej rzeźby dziwne platformy. Nie wyglądało to zachęcająco. Pomiędzy tymi konstrukcjami węże głębinowe, krakeny, i inne stwory znalazły swe schronienie.
Po pokonaniu następujących po sobie fal potworów, śmiałkowie ujrzeli majestat Lewiatana, który najprawdopodobniej został przywołany przez rozlew krwi jakiego dopuszczono się na powierzchni. Walka nie była łatwa. Łajba chyliła się raz to w prawo, raz w lewo, Rona zwymiotowała kilka razy, smok o mało nie zapadł się pod pokład, macki stwora wchodziły przez dziury w kadłubie statku, ale w końcu udało się zgładzić stwora. Jego śmierć spowodowała otworzenie się portalu. Rona, Halrand i Galad byli dość niepewni wkroczenia weń, ale po krótkiej naradzie, Halrand zrobił pierwszy krok w bramę między światami.
Po drugiej stronie portalu, okazało się, że znaleźli się na wyspie. Wyspa ta była otoczona statkami piratów, plaża wokół portalu wyjściowego była dobrze chroniona. Wyglądało to, jakby kogoś tu więzili. Po krótkim spacerze do środka budowli, która zajmowała lwią część wyspy, okazało się, że są gośćmi Króla Rybaków, który wbrew swej woli, jest przetrzymywany na tej przeklętej wyspie. Dał on słowo bowiem, gdy zostanie uwolniony, odda skarby ze swej skrzyni.
Udało się jedynie powstrzymać część piratów, tak, by Król Rybaków uszedł z życiem. Przed ucieczką rozdał nagrody swym wybawcom.
Dzięki odwadze i uczciwości trójki śmiałków, Król Rybaków powrócił do Tasandory i bęzie mógł ponownie pływać po bezkresnych wodach Nelderim.