Soterios na swe 64 urodziny zamierzał wyprawić duży bankiet, na którym pojawią się mieszczanie i goście z dalekich krajów. Oprócz szanowanych mieszkańców Tasandory pojawił się również Kanclerz Garlan – Herugar, oraz pokręcony łucznik, który, pomimo rozwiązania Straży Obywatelskiej, nadal tytułuje się takowym strażnikiem – Zukashi van Hoore.
Uczta była okraszona muzyką najznakomitszych tasandorkisch bardów, a napitki serwowali barmani z karczmy Pod Złotym Smokiem. Jadło najwyższej klasy. Ślinka leci na samą myśl o tych smakołykach. Bankiet przybiegał, wydawałoby się, bez niespodzianek, aż tu nagle z cienia wyłania się ona – ciemna jak mrok siedlisk demonów, krokiem lekkim niczym pióro eterycznego wojownika zbliżyła się do tronu Soteriosa i wbiwszy sztylet w oparcie krzesła, przywitała się delikatnym, lecz budzącym strach, głosem.
Soterios, lekko skonsternowany i zaskoczony wizytą Drowki, zaprosił ją do stołu. Wtedy to Herugar wykorzystał okazję, aby poruszyć również sprawy natury politycznej. Wspomniał on bowiem, iż jest w posiadaniu jednej z notatek, jakie Gajusz pozostawił w Podmroku. Przekazawszy ją, okazało się, iż Drowka jest w posiadaniu reszty kawałków pergaminu.
Po długich rozmowach, które Zukashi i Herugar mogli tylko obserwować, w końcu, dobili targu. 200 000 centarów za notatki. Cena wysoka, ale warta wszystkich centarów świata, bowiem, te notatki zawierają wiedzę, która może obrócić bieg walki z Moreną, a przynajmniej tak uważa się wśród uczonych.
Po kilku wymienionych zdaniach, Drowka wspomniała, że do utargu mogą dorzucić też Gajusza, lecz cena była zawrotna.
200 000 srebrników nie jest on wart – rzekł Herugar – Jarl powiesiłby mnie za członka, gdybym wydał tyle pieniędzy Garlan na tego człeka – dodał
Zukashi wydawał się tylko przyglądać tej sytuacji, jakby nie był świadomy co się właśnie działo na jego oczach.
Długie i męczące negocjacje stanęły na 150 000 srebrników, które niemal opróżniły do cna skarbce Tasandory. Umówili się bowiem na wymianę tuż przed wyjściem z Podmroku.
Po bankiecie Soterios udał się czem prędzej do siebie, jako, że negocjacje wykończyły staruszka.
Po kilku godzinach na bankiet dołączyła dwójka spóźnialskich – Elfka oraz zakapturzony wojak. Ich imion niestety nie poznano.